czwartek, 30 grudnia 2010

[TAG]: Moja makijażowa historia

W ostatnim czasie na blogspocie nie spotkałam się z takimi notkami, więc może zacznę. Zapraszam każdego do odpowiedzenia na pytania, które od dawna krążą po YT. ;)


1. W jakim byłaś wieku gdy zaczęłaś się malować?
O rany. Ciężkie pytanie, bo z tego co pamiętam to zawsze podkradałam mamie szminki i cienie do powiek już jak byłam w podstawówce. Oczywiście to było tylko takie mazanie bez ładu i składu. Potem było gimnazjum, tam okazyjnie na jakieś pseudo dyskoteki czy coś w tym stylu. Ewentualnie jakiś tusz czy kredka do oczu. Takie prawdziwe malowanie z pasją zaczęło się na samym początku liceum.  
2. Jak to się stało, że zainteresowałaś się makijażem?
To chyba rodziło się od dawna, pierwsze niby kursy w Avon'ie, potem gazety, książki, programy. Teraz makijaż stał się moją pasją, równorzędną z fotografią. Hmm.. przynajmniej nie muszę szukać makijażysty na sesje zdjęciowe. ;)
3. Jakie są niektóre z Twoich ulubionych marek?
Wbrew wszystkiemu co się mówi lubię Avon. Do tego jeszcze Golden Rose, Astor i w sumie Inglota także lubię. Nie ma tego dużo, ale zawsze.
4. Co znaczy dla Ciebie makijaż?
Tyle samo co "sztuka", "pasja", "poprawa tego, co nie do końca jest takie jakie miało być".
5. Jeśli mogłabyś nałożyć na twarz tylko i wyłącznie 4 rodukty, to jakie by to były?W zasadzie opcje są dwie, nie mogę się zdecydować, która bardziej do mnie przemawia, bo w zasadzie różnica między nimi jest niewielka.
a) puder, tusz, korektor, róż

b) puder, tusz, korektor, kredka do oczu
6. Co najbardziej lubisz w makijażu?
Niekonwencjonalność, bajeczność, inwencję twórczą wykonującego, pomysł. Także to, że pozwala na pokazanie tego co mamy w sobie rewelacyjnego, a zamaskowanie bądź poprawienie tego, co nie do końca się udało.
7. Co myślisz o tanich i drogich kosmetykach?
Jak wszędzie: są hity i kity. Tanie kosmetyki nie zawsze są złe, a drogie nie zawsze dobre. Niejednokrotnie płaci się za markę (czyt. reklamę, piękne opakowanie, sztab makijażystów), a nie za jakość. Choć nie jest tak w każdym przypadku.
8. Jaką radę dałabyś początkującym?
Mniej znaczy więcej.
9. Jakiego makijażowego trendu nigdy nie rozumiałaś?
Ciemna konturówka i jasna pomadka. Do tej pory nie mogę znieść tego widoku.
10. Co myślisz o makijażowej społeczności na YT?
To jest oryginalne pytanie, ale z racji tego, że piszę na blogspocie, to może wypowiem się pod tym kątem. Oczywiście spora gromada użytkowniczek/ów ma również swoje kanały na YT - nie zapominajmy o tym. Z pewnością kosmetyczna społeczność BS - z chęcią dzieli się swoimi doświadczeniami, niejednokrotnie pomaga w wyborze produktów. Oraz dobrze bawi się z obecności właśnie w tym miejscu.


Mam nadzieję, że mój monolog nikogo nie skłonił do położenia się spać. Z góry także przepraszam za błędy w składni:D

piątek, 10 grudnia 2010

superSHOCK Avon

wizaż: Szczoteczka przyszłości: rewolucyjna syntetyczna szczoteczka Volume Boost, która umożliwia nałożenie znacznie większej ilości tuszu już za pierwszym razem i dokładnie go rozprowadza - bez grudek i sklejania.
Zaawansowana formula: unikalna formuła z mikrowłóknami jak gąbeczki by nadać każdej rzęsie z osobna nieprawdopodobna i niezwykle trwałą objętość.
Efekt: do 12x grubsze rzęsy za jednym pociągnięciem szczoteczki tylko od Avonu.
Odpowiedni dla wrażliwych oczu i osób noszących szkła kontaktowe.

Cena: 34,90zł / 10ml

Kocham ten tusz. Rewelacja, rewelacja i jeszcze raz rewelacja. Nie skleja rzęs, ma głęboki czarny kolor. To jeszcze nic, urzekł mnie wydłużeniem i podkręceniem. Moje rzęsy dzięki niemu kończą się przy brwiach! Nie, nie przesadzam. Mój absolutny numer jeden.
Pamiętajcie, że jest to moja subiektywna opinia, a każdy ma prawo do własnej;)

niedziela, 28 listopada 2010

Propozycja makijażu

Dzisiaj pierwsza tego typu notka. W związku z tym, że biorę udział w konkursie na facebook'u chciałabym się tym makijażem podzielić również z Wami. Mam nadzieję, że przypadnie do gustu. Na razie wstawię zarys stepów, jeśli ktoś będzie zainteresowany dokładniejszym wykonaniem, to ok., napiszę więcej. ;)

Na buzi mus matujący, transparentny puder. Twarz wymodelowana bronzerem, brzoskwiniowym różem i rozświetlaczem. Na górnej powiece jako baza - nałożony został cień w kredce. Wszystko utrwaliłam pigmentem. Na całości ruchomej powieki są dwa odcienie złota. W załamaniu czekoladowy brąz. Tuż p...od linią brwi mamy morelowy kolor. W kąciku oka opalizujący różowy pigment. Całość została podkreślona czarnym linerem oraz maskarą w takim samym kolorze. Dolna linia rzęs została podkreślona kolejno złotą kredką, a następnie utrwalona fioletowym cieniem w kamieniu. Linię wodną zdobi ciemna kredka.

 

sobota, 27 listopada 2010

Color face pearls - rozświetlający puder w kulkach Avon

Opakowanie zawiera niewielkie kulki pudru o różnych kolorach. Wystarczy tylko zmieszać podczas nakładania na pędzel. Perełki mogą także zastąpić róż - wtedy muśnij nimi tylko te miejsca, które chcesz wyeksponować, np. kości policzkowe.Dzięki swej oryginalnej strukturze jest niezwykle wydajny, ja swoje perełki mam od mniej więcej dwóch lat, a jest ich praktycznie tak samo dużo jak w momencie, gdy pierwszy raz otworzyłam opakowanie. 
Perełki zdecydowanie są produktem, który warto mieć w swojej kosmetyczce. Zapomniałam dodać, że perełki występują również w wersji brązującej. Idealnie nadają się do wykończenia makijażu.


Pojemność - 22g
Cena katalogowa - 47,90 zł.

Dość chaotyczna ta moja dzisiejsza wypowiedź.
Ps. jeśli nie masz dostępu do produktów Avon - pisz, z chęcią pomogę;)  

wtorek, 16 listopada 2010

MizzVintage jest niczym Święty Mikołaj;)

MizzVintage organizuje mikołajowe rozdanie. Do wygrania mamy dwa świetne zestawy kosmetyków, z których jeden możecie zobaczyć na poniższej fotce.
Oto link: http://mojakosmetykomania.blogspot.com/2010/11/paczka-do-swietego-mikoaja.html

poniedziałek, 15 listopada 2010

Rimmel, Volume Booster Liquid





Producent rzecze:D

Doskonale nawilżone, wyraźnie powiększone i efektownie zmysłowe.
W składzie szminki znajduje się aktywny kompleks kolagenowy, który wnika w Twoje usta i stymuluje je do produkcji naturalnego kolagenu. Dzięki temu powiększa i ujędrnia. Natomiast pobudzenie mikrokrążenia skóry uwypukla oraz zarysowuje ich kontur.
Wyjątkowy aplikator w postaci praktycznego pędzelka ułatwia idealny makijaż.

Cena: 18,99zł / 6ml

A ja dopowiadam:
Faktycznie fajny błyszczyk. Przyjemnie mrowi, nawilża - jednak czy powiększa usta, nie jestem pewna. Z natury mam duże, pełne usta, więc przy używaniu żadnego specyfiku tego typu nie zauważyłam spektakularnych efektów. Zdecydowanym plusem jest aplikator w kształcie pędzelka z dość miękkiego syntetycznego włosia. Kosmetyk jest niesamowicie napigmentowany, pięknie się błyszczy i ma soczysty kolor. Ja posiadam krwistą czerwień - cudowny efekt!
_________________________________________________________
A teraz z innej beczki. Zastanawiam się nad zakupem nowego podkładu. Dotychczas byłam wierna musowi, który wcześniej pojawił się na moim blogu. Konsystencja w pełni mi odpowiada, dlatego przy niej zostanę, ale może jakaś inna marka.. Hmm..

niedziela, 14 listopada 2010

Garnier czysta skóra krem długotrwale matujący

Dawno nie było żadnej recenzji - albo długa przerwa albo giveaway'e. Ale już jestem;) Ciągle żyję piątkiem, genialny koncert i party. ;)

Do rzeczy, producent o kosmetyku:
Krem nawilżający 'Długotrwały efekt matujący' jest przeznaczony do skóry mieszanej lub tłustej, która się błyszczy. Jego formuła z glinką, cynkiem i czynnikiem antybakteryjnym matuje skórę, pochłania i reguluje nadmiar sebum. Skóra na długo pozostaje czysta, matowa i dobrze nawilżona, bez efektu tłustości.

Skład: Aqua, Cyclohexasiloxane, Glycerin, Montmorillonite, Glyceryl Stearate SE, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Stearyl Alcohol, Zinc PCA, Camphor, Carbomer, CI 42090, Disodium EDTA, Niacinamide, Octyl Methoxycinnamate, Panthenol, Salicylic Acid, Sodium Hydroxide, Triclosan, Xanthan Gum, Methylparaben, Chlorphenensin, Butylparaben, (B3684/1)

Cena: 12zł / 75ml

Natomiast jeśli chodzi o mnie, to jestem ogólnie zadowolona. Faktycznie ładnie matuje skórę, nadaje się jako krem pod makijaż, dość dobrze spisuje się również na noc. Pomaga w zamykaniu porów, oczywiście nie zapycha ich. Plusem jest zapach,  żelowa konsystencja oraz niesamowita wydajność. Jeśli chodzi o nawilżenie, to oczywiście - ale nie jest to nic spektakularnego. Produkt oceniam na plus i na pewno sięgnę po kolejne opakowania.

czwartek, 11 listopada 2010

http://tysiacjedenpomyslowipasji.blogspot.com
Koniecznie zobacz! 

kolejne rozdanie;)

http://sunny-monday.blogspot.com/2010/10/sunny-giveaway-numer-2.html

giveaway'a szał:D

Giveaway

http://polishmakeupbag.blogspot.com/2010/11/moj-giveaway-zajrzyj-i-wygraj.html

Zdecydowanie warte poświęcenia uwagi rozdanie.
Prawie jak święta!

poniedziałek, 1 listopada 2010

Maybelline, Dream Matte Mousse Foundation (Piankowy podkład matujący)

Producent: Lekki podkład w formie pianki. Zapewnia doskonałe krycie, niezawodny mat, niezwykły komfort noszenia i utrzymuje się wiele godzin. Dzięki polimerom silikonowym wygładza cerę i nie czuć go na twarzy! Opakowany w ładny słoiczek.
W USA dostępny w 12 odcieniach, w Europie niestety tylko w sześciu.

Skład: Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Squalane, Dimethicone Crosspolymer, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Hydrogenated Jojoba Oil, Polymethylsilsesquioxane, Polymethyl Methacrylate, Silica, Dimethyl Silylate, Phenoxyethanol, Phenyl Trimethicone, Disodium Stearoyl Glutamate, Methylparaben, Vinyl Dimethicone/Methicone Silsesquioxane Crosspolymer, Aluminum Hydroxide, Silica, BHT, Ethylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Propylparaben, [+/- CI 77891/Titanium Dioxide, CI 77492, CI 77499, CI 77491/Iron Oxides, CI 77163/Bismuth Oxychloride/Mica].

Cena: 30zł/ 18ml

Oceny na Wizażu są dość skraje względem tego podkładu. Nic dziwnego - ile użytkowniczek tyle opinii. Osobiście należę do grona, które jest zadowolone. Cudownie się go aplikuje, jest bardzo miły w dotyku, pozostawia twarz idealnie matową. Oczywiście nie na 12 czy nawet 10h. Nie przesadzajmy. Jakaś malutka popraweczka pudrem i znów nasza buzia wygląda jak świeżo umalowana. 

Oleśkowe giweaway;)

Notka nieco inna;) 
Taki mały dodatek w postaci linka do Oleśkowego bloga.Mały giveaway;)
http://theoleskaaa.blogspot.com/2010/10/swiatecznie-czyli-china-glaze-christmas.html

niedziela, 31 października 2010

Avon, Planet Spa, Dead Sea Minerals, Hand Cream (Krem do rąk z minerałami z Morza Martwego)

Dane producenta: Krem zawiera minerały z Morza Martwego, które sprawiają, że dłonie wyglądają młodziej. Preparat zmiękcza i wygładza skórę, zapobiega łamaniu się paznokci, nawilża i odżywia.

Skład: water, glycerin, stearic acid, isopropyl palmitate, propylene glycol, petrolatum, peg-20 methyl glucose, sesquistearate, cyclopentasiloxane, dimethicone, glycereth-26, stearyl alcohol, dead sea salt, fragrance,
panthenol, tocopheryl acetate, retinyl palmitate, beeswax, methyl glucose sesquistearate, phenoxyethanol, methylparaben, carbomer, sodium hydroxide, bht, ext. violet 2, yellow 5, red 33, blue 1

Cena: 22 zł / 75 ml (cena katalogowa)

Zdecydowanie mój KWC wśród kremów do rąk i paznokci. Świetnie nawilża skórę, efekt widoczny już od pierwszego użycia. Dane, które podaje producent (Avon) są w całkowicie zgodne z moją opinią. Kosmetyk dostępny jest u konsultantek firmy Avon, na pewno znajdzie się również kilku użytkowników Allegro, którzy posiadają go w swoim asortymencie.